Zygmunt Marek Miszczak

O tym, jak szpaczek nauczył się mądrości

To, co zowie się głupotą,
Nie jest męstwem, ani cnotą.
Dnia pewnego mały szpaczek
Połknął dziesięć wykałaczek.

Każdy inny szpak, jak wiecie,
Zaraz poddałby się diecie,
Wezwał ptasie pogotowie
I, chcąc chronić cenne zdrowie,

Nic by więcej nie jadł raczej.
Nasz postąpić chciał inaczej.
Nasz w ogóle się nie przejął,
Lecz z niezwykłą galanterią

Zbierał ziarna i okruszki,
Łykał strąki, łowił muszki
I, nie martwiąc się zbyt wiele,
Smażył obiad na niedzielę.

Kpiąc z powagi sytuacji,
Nadzwyczajnej pełen gracji,
Leczył brzuszek z dziarską miną
Bajerowską aspiryną.

… I dopiero, kiedy ciało
Boleć szpaczka nie przestało;
I dopiero, kiedy bóle
Nasiliły się w ogóle,

Rzekł do siebie: Od tej pory
Będę uczył się pokory.
Kto nie troszczy się o zdrowie,
Ten zwyczajnie pstro ma w głowie.

Potem dzielny mały szpaczek
Wdział kapelusz i kubraczek;
Spojrzał w lustro, zmrużył oko,
Westchnął cicho, lecz głęboko

I szepnąwszy: pełna gala,
Poszedł pieszo do szpitala.

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt