Zygmunt Marek Miszczak

O tym, co Jasio zobaczył przez mikroskop

Nikt doprawdy, jak świat światem,
Nie był takim abnegatem...
Jaś do wody wstrętem pałał
I, jak każdy świszczypała -

Nie umywszy się w ogóle,
Wkładał spodnie i koszulę.
Załamywał dłonie tata:
- Co za brudas! Koniec świata!

Spędzasz ojcu sen spod powiek!
Jasiu! Umyj się, jak człowiek!
... Na nic prośby i monity;
Chłopiec chodził nieumyty,

Gdyż, jak stwierdził raz ukradkiem:
- Czystość zbędnym jest dodatkiem.
Można myć się – tak to ujął -
I zwyczajnym być niechlują...

Dnia pewnego – zimą – w ferie –
Spojrzał chłopiec na bakterie...
… Nie przez palce. Przez mikroskop.
Jeśli wiarę dać pogłoskom,

Wtedy właśnie – moi mili –
Nabył chłopiec w jednej chwili
(Rzec by można: naukowo)
Mądrość trudną, ale zdrową:

- Brud - to chorób jest siedlisko.
Kto pochyla się nad miską;
Kto się co dzień dzielnie myje,
Czyste ząbki ma i szyję.

Kto z Was, dzieci – mówiąc szczerze –
Jasia w sobie nie dostrzeże,
Ten (choć pointa to niezwykła)
Niechaj bierze z Niego przykład:

Od tej pory – proszę dzieci,
Jaś nie brudzi i nie śmieci...

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt