Zygmunt Marek Miszczak

O najlepszej radzie dla prosiaczka

Dnia pewnego mama-świnka
Tak skarżyła się do synka:
- Mój prosiaczku! Mój tłuściutki!
Wielkim mnie napawa smutkiem

Odnoszący się do wieprzy
Wizerunek nie najlepszy.
Mam na myśli te niestety
Obraźliwe epitety:

- A ty świnio! A ty knurze(!),
Których zgoła nie powtórzę,
Nie jest bowiem tego warta
Cała sprośność w nich zawarta.

Więc, choć nikt tak nie zniesławia
Kota, żubra, czy żurawia;
Chociaż nikt się nie ośmieli
Drwić z tygrysa, czy gazeli;

Choć od myszy aż po dorsza
Zawsze świnia jest najgorsza,
Ignorując te kalumnie,
Wiedz, że świnia – to brzmi dumnie!

Mój najmilszy! Mój pulchniutki!
Wniosek stąd wypływa krótki:
Chociaż rada to niełatwa,
Gdy Ci życie się pogmatwa;

Kiedy ludzie Cię obwinią,
Że po prostu jesteś świnią,
A nie pawiem, lwem, czy kobrą,
Świnką bądź, lecz świnką dobrą.

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt