Rafał Lasota

Kłopoty Świętego Mikołaja

Od rana Mikołaj
Nietęgą miał minę
Jak wiecie
Prezenty dostarcza kominem

A dzisiaj przed świtem
coś złego się stało
chciał wejść poprzez komin
lecz coś się zatkało!

I utknął biedaczek
Mikołaj nasz Święty
w kominie wraz z workiem
gdzie nosi prezenty.

Tam dzieci czekają!
I czas szybko płynie
A Święty nie przyszedł
Bo siedzi w kominie!

Mikołaj się zsapał
i strudził niemało
nim z tego komina
wyjść mu się udało

Popatrzył na siebie
i zrzedła mu minka
Bo brzuch mu zwiększyła
zjedzona wędlinka!

Kiełbaski, pasztety
masełko też było...
Siedziałem i jadłem
I mi się przytyło!

Do dzieci już Elfy
Roznoszą prezenty
A Święty nasz ostrą
Jest dietą zajęty

Trenuje przysiady
Trenuje podskoczki
W lusterku ukradkiem
ogląda swe boczki

I woła - jo ho ho -
Z jakiej to przyczyny
Podarki mam nosić
Dzieciom przez kominy?

Więc zmieniam zasady
Zapadła już klamka
Od dziś będę wchodził
Przez dziurkę od zamka.

Tekst © Copyright by Rafał Lasota

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt