Agnieszka Karcz

Pracowite pory roku

Pewnej nocy o północy, rok pochwalił córkę swą.
Pracowita jesteś bardzo, przyjmij dziś pochwałę mą.

Jakże pięknie ozłociłaś liście, rozsypałaś wokół je.
Teraz się na łąkach błyszczą i jak kwiaty zdobią je.
Czerwień, złocień, rudość, brąz to kolory twoje są.
Jabłek kosze, grzybów smak, to twój rozpoznawczy znak.
Dajesz chłodu, ciepła też, czasem deszczu burzy dźwięk.
Z tobą barwny jest ten świat, ognisk płomień, zapach traw.

Usłyszały te pochwały wszystkie siostry pozostałe.
A że rok miał córki cztery obraziły się na niego.
Wkrótce wszystkie głos zabrały, bo się czuły zaniedbane.
Zazdrościły siostrze swej, że ją tata chwalić chce.

Ja też wiele dobra czynię, niosę światu srogą zimę.
Puszek biały, bieluteńki, mrozik zimny i sopelki.
Tyle pracy mam przed sobą, by na biało pomalować,
Wszystkie lądy i nie lądy, góry, miasta, lasy, łąki.
Ile siły trzeba mieć, by zamrozić rzeki bieg,
A do tego każdy wie, że zabawnie ze mną jest.
Tam gdzie śniegu wyczaruję, ferie dzieciom podaruję.
Przy mnie nikt nie nudzi się, bo zabawy mnóstwo jest.

Ja zielenią się fascynuję i tego koloru nikomu nie żałuję.
Wszystko co dotknę odradza się, rośnie i wzrasta gdy tego chcę.
Przy mnie kolory wesołe są, bo tylko takie w mym koszu są.
Zimno przeganiam, a chłód w kąt upycham, bo tylko ciepłem oddycham.
Czerwień, błękit, fiolet róż, to pełen kwiatów podarunek mój.
Gdzie się pojawię tam świergot ptaków, które witają swe młode pisklaki.
Na łąkach biedronki, motyle i ważki, witają stęsknione za mną bratki.
A pszczółki bzyczą wesoło do ucha, że w końcu przyszłam do środka ich ula.

Ty ciepła jesteś, lecz ja cieplejsza,
bo trzymam w swych dłoniach promyki gorąca.
Witamin garść w darze niosę i pełne owoców kosze.
Daję ludziom także plony bardzo smaczne no i zdrowe.
Jestem tą, dla której świat chce odpocząć w wakacyjny czas.
Słońca żar i błękit nieba oraz bardzo ciepła woda,
Wszystkich ludzi skłania, do odrobiny leniuchowania.

Gdy to usłyszał zdziwiony Rok, szybko przemówił bo już miał dość.
Córki me drogie przestańcie Was proszę.
Przecież każdą z Was pod niebiosa wznoszę.
Teraz po prostu jesieni nadszedł czas
To ona na ziemi króluje spośród Was.
A gdy nacieszy się ziemią tą, wróci i zastąpisz zimo ją.
Tak to od zawsze przecież jest, więc zazdrościć pochwał przestańcie jej.

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt