Mariusz Jeleń

Bałwan

Na skraju lasu, tuż po niedzieli,
stanął raz bałwan w śnieżnej pościeli.
Cerę miał bladą, a nos czerwony,
na głowie w rondel przyozdobiony.

Stoi ów bałwan i rozpowiada,
że jemu zima nie odpowiada.
- Dosyć mam lodu i mroźnej bieli,
ja chcę słonecznych zażywać kąpieli.

Jak postanowił, tak też uczynił
i zaraz pierwsze kroki poczynił.
Cały się schronił pod cieniem sosny,
by móc doczekać promieni wiosny.

Przyjaciel czy wróg, każdy jak może,
śle bałwanowi słowa ku trwodze:
- Odwiedź ty lepiej biegun polarny,
bo tu zakończysz żywot swój marny.

A bałwan na to: - E tam, Arktyka,
tu mnie słoneczny promień przywita.
I nie pomogły groźby i rady,
gdyż bałwan nosił łeb od parady.

Choć wiosna przyszła nieco spóźniona,
to roztopiła się ziemia zmrożona.
A gdy słoneczko mocniej przygrzało,
to cóż się wtedy tam okazało ?

Że po bałwanie mokra jest plama.
- Taki był bałwan z tego bałwana.

© WierszykiDlaDzieci.pl | Kontakt